Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wronki
|
Wysłany: Czw 16:11, 10 Sie 2006 Temat postu: koaLa# 1 : 2 d&. |
|
|
|
W dniu 2006-08-10 zagraliśmy spara z irca z niejakim klanem koaLa#. Wszystkie mapy graliśmy w jednym dobry squadzie Ja-Klama-Egzo
Pierwsza mapa: sd2
W ataku przejelismy flage za drugim razem od razu Klama podłozyl dół a ja góre. Egzo wziął trucka. Cała mapa szła nam bardzo szybko (niby) ale jak sie okazało nie aż tak szybko, gdyż przeciwnik ją wygrał Niepotrzebnie klama od razu zbudował controls mógł sie schować za skrzynki my bysmy najpierw doprowadzili... ale co tam. Zostały 2 minuty jak skonczylismy.
W obronie oj mieli wielka trudnosc przejac flage lecz jak sie im udalo to jakby dodało im energii. Wszystko rozwalili i zdąrzyli 1 minute przed koncem Chociaż nam bardzo dobrze wszystko wychodzilo ... :/ Tylko sie zdziwilismy jak na gorze juz byl eng i od razu zrobil ... :/
Druga mapa: b4
W obronie mieliśmy FH! xD haha Flage przejeli za 20 razem ( tak około) a w między czasie przjeli i mieli spawn caly przy fladze swoj Ale GDYBY NIE JA roznioslem wszystkich w pyl po kolei-> coverta,meda,meda i przejalem "to było zajebiste". Przy bunkrze zdołali raz podlozyc ^^ ale szybko rozbroilismy i nie było problemu. 42acc xDDD
W ataku -> 1 raz przejelismy ja poszedlem tunelem roznioslem jednego (najpierw rzucilem granat pozniej od razu wparowalem i zajebalem mu apteczki xDDD) podraznilem troche fielda zabil mnie... ale ale EGZO go od tylu wzial i przejelismy flage... klama od razu podlozyl i bylo gites :> bunkier rozwalilismy jak bylo jeszcze 7 minut do konca :> czyli owned.
Trzecia mapa: Frostbite
W ataku klama podlozyl dol my zajelismy sie gora. raz mnie zabili. drugi raz egzo ja za (moim) drugim razem zmiotlem gore i czekalem na egzo i klame ^^ to bylo dokladnie tak: field, field med, field(bo go uleczyl) klama zbudowal CP + service door) wzielismy doksy (po wczesniejszym ustaleniu) poszedlem sidem a oni od starego spawna. Ja ich od tylu oni od przodu i zanieslismy. Przy transmiterze stał pionek ktory zniosl najpierw egzo pozniej klame ale ja (na koncu z doksami) mu oddalem :> i sie skonczylo (ok. 3-4 minuty)
W obronie GG. Medy dół ja gore. Po drabince nikt nie wszedl a jak eng robil cp (wszedl z dolu) to go rozwalilem... Później jakimś cudem przejeli i wzieli doksy ale wiedzielismy ze nie doniosa bo po 1. bylo 20 sekund do konca. po 2 mielismy spawn ^^
Podsumowanie:
Na meczu panowala dosyc mila atmosfera, przeciwnik był dosyć dobry na sd2 ale na b4 i fb dał plame GG nice tactic + skill. Imho: man of the match = Rob4l? chwale sie za duzo... ale musialem zeby mnie docenic
Post został pochwalony 0 razy |
|
|